Chciałbym rozumieć świat, jako pieśń o miłości. W tym samym świecie pełnym tragedii, bezsensownego, niezrozumiałego cierpienia, rozumieć go w ten sposób przynajmniej w refrenie przecinającym ciężkie zwrotki, albo w puencie tej pieśni, ukrytej na skraju życia.