Fragment eseju „Spotkanie”:
Moja Pusta Pieta przedstawia Maryję z całunem, w który owinięte było Ciało Jej Syna. Teraz i ona nie może go dotknąć. Bierze w obie ręce płótno, w geście orantki, pochyla się by zajrzeć w głąb tej materii, by zajrzeć w głąb siebie. Ona - pierwsza chrześcijanka - dostrzega tam zapewne Boga. Patrząc w te piony wyrażające całun, można dostrzec w nich oczami wiary obecność Boga. Można też spojrzeć na nie jak na materię, za którą nic nie stoi, wyobrazić sobie Maryję, która wchodzi do grobu tylko po to, by jej dłonie wypełniła materia nie będąca wynikiem stworzenia. Można wyobrazić sobie Matkę, która już nigdy nie zobaczy Syna. Można również spojrzeć na tę materię, traktując ją jako zasłonę, jako kotarę przesłaniającą pewną prawdę. Można zanurzyć się w refleksję i stale odkrywać, odkrywać wciąż na nowo,
że to T a j e m n i c a!